środa, 13 stycznia 2016

SCHWALBE - opony zimowe z kolcami do roweru


SCHWALBE - opony zimowe z kolcami do roweru 

Nigdy w Polsce nie myślałem o zmianie opon z sezonu letniego na zimowy do mojego roweru, zwłaszcza, że raczej mało używałem go w zimie. Jeśli spadł śnieg, rower stał w piwnicy i czekał na lepsze warunki do jazdy.
Gdy emigrowaliśmy do Szwecji w lutym 2015 roku zastała nas sroga zima. I nawet nie było tak zimno, lecz warstwa śniegu była dość pokaźna.

Zima, luty 2015

Droga dojazdowa do naszego osiedla, którą codziennie przemierzam swoim rowerem.



Drogi były na bieżąco odśnieżane i warunki do jazdy były dobre, jednak próby podróżowania rowerem skończyły się po pierwszym razie. Moje opony ślizgały się na ubitym śniegu, nie mówiąc już o najechaniu na oblodzony fragment drogi.

W tym roku lepiej przygotowałem się do "śnieżnego" sezonu. Zrobiłem internetowe rozpoznanie na rynku opon zimowych i w rankingu zdecydowałem się na zakup opon WINTER TS Winter RG Active Line firmy SCHWALBE (notabene szwedzkiej).
http://www.schwalbe.com/en/spike-reader/winter.html


28x1,6 cala (42-622, 700x40C), drutowana, wkładka KevlarGuard, pasek Reflex i 120 Kolców wykonanych z węglika wolframu, osadzonych w płaszczu ze stali ocynkowanej.
Jest to model z mniejszą ilością kolców nić wersja MARATON, ale można w razie potrzeby dokupić kolce i za pomocą specjalnego aplikatora umieścić je w wolnych otworach. W ten sposób z wersji Winter robimy MARATON WINTER :). Reszta specyfikacji pozostaje ta sama.

WOW.

Cenowo - hym. W grudniu jeszcze śniegu nie było, wiec postanowiłem zakupić opony w Polsce po dużo niższej cenie niż w Szwecji i przewieź je w walizce wracając z przerwy świątecznej. Tak więc zrobiłem sobie taki mały prezent pod choinkę.
Wracając zastaliśmy śnieg - dużo śniegu. Następnego dnia po zmianie opon i kilku czynnościach konserwacyjnych ruszyłem na jazdę próbną.




Mój rower w całej okazałości. Spisuje się maszyna :)


Rewelacja.

Muszę przyznać, że sam zaskoczyłem się przyczepnością opony do śniegu i lodu. Skręcanie, przyspieszanie i hamowanie nie różniło się znacząco od wykonywania tych czynności na starych oponach w warunkach bez-śniegowych.
Na suchym śniegu opona traci trochę przyczepności i rower zachowuje się tak jak z moimi "normalnymi" oponami na piasku. Podejrzewam, że równie niestabilnie będzie się jechać po błocie pośniegowym. W takich warunkach należy zachować szczególną ostrożność. Nomen omen i tak w zimowej aurze jeździć będę raczej ostrożnie.

W wersji MARATON większa ilość kolców umieszczonych po zewnętrznej krawędzi opony umożliwiać będzie lepsza przyczepność na nierównościach nawierzchni takich jak bruzdy, koleiny śnieżne i lodowe i skrętach. Nie pomogą jednak w znacznym stopniu na grząskim podłożu.

Tak czy siak po przejechaniu ok 10 kilometrów po różnej nawierzchni przyznaję producentowi nagrodę w postaci uśmiechu zadowolonego klienta. Na suchej i twardej nawierzchni opona wydaje charakterystyczny "tyrkający" dźwięk, gdy kolce uderzają o np asfalt. Zauważyłem, że pod naciskiem ciężaru kolce wgniatają się w gumę, co powoduje ich mniejsze zużycie. Jest to proces zgodny z opisem producenta.

Ciekaw jestem wytrzymałości opony i kolców. Wkładka kevlarowa ma zapobiegać przebiciom. Mam nadzieję - gdyż tutejsze drogi posypywane są gresem o niebywałych ostrych kształtach, czego mogłem doświadczyć łatając dętkę 5 razy w przeciągu 8 miesięcy. (I tu też poszedłem po rozum do głowy kupując wraz z zimowymi oponami wkładki antyprzebiciowe do moich letnich). 

Węglik wolframu - brzmi jak jakaś kosmiczna technologia. Materiał z którego wykonane sa kolce ma ponoć niesamowitą wytrzymałość. Przekonamy się używając roweru 2-3 miesiące.

Koszt opon zwraca mi się po niecałym miesiącu, gdyż bilet miesięczny na autobus miejski przeliczając na złotówki to ok 250 zł. Jadąc rowerem jestem niezależny. Jade dokąd chcę, kiedy i którędy chcę.

Jak na razie same plusy. 
Śmiało mogę polecić te opony, nawet tym, którzy nie zmagają się z taką ilością śniegu. Producent i dystrybutorzy zapewniają, że używając opony w warunkach zimowych nawet przy suchej nawierzchnie opona zachowuje swoje właściwości, a wytrzymałość materiału nie ulega zmianom. Pozostaje tylko ten charakterystyczny dźwięk, który jak na razie jest dla mnie całkiem przyjemny.


Ps. Nie jeździjcie po domu jeśli macie drewniane, lub gumowe podłogi :)



===========================================================

Wpis - dopis 10.05.2016

Jakiś miesiąc temu zakończyłem sezon zimowy na jazdę rowerem. Zmieniłem opony na uniwersalne wkładając przy okazji zakupione i opisywane wyżej wkładki antyprzebiciowe.
Podsumowując muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony z opon zimowych, które po kilku miesiącach prawie codziennej jazdy po kilka kilometrów wyglądają jak nowe. Kolce, ćwieki nie zużyły się wcale - przynajmniej ja nie zauważam żadnej różnicy.

Podkreślając chciałbym napisać, iż najbardziej sprawdziły się w jeździe po lodzie, ubitym śniegu, lub na niewielkiej, kilkucentymetrowej warstwie świeżego. Zupełnie nie radzą sobie z błotem pośniegowym. Mam na myśli takie błoto, a w zasadzie mokry śnieg, który, tu w Szwecji przy odwilży stanowił dla mnie dość spory problem. Zwłaszcza, że na bocznych drogach służby porządkowe nie kwapiły się ze zgarnianiem tej breji. Gdy dodamy jeszcze muldy i koleiny z lodu, które ukrywają się pod błotkiem natychmiastowo tracimy kontrolę nad rowerem.

Jeśli teraz miałbym wybrać, to dorzuciłbym kilkadziesiąt złotych do zakupu i zamówiłbym ten model z dodatkowymi kolcami umieszczonymi w kolejnych rzędach od tych, które są w modelu WINTER TS Winter RG Active Line. Mowa tu o modelu MARATON WINTER, który być może lepiej sprawdził by się w wyżej wymienionych warunkach.

Mimo wszystko jestem wręcz zachwycony wynalazkiem opon zimowych z kolcami do roweru. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy